środa, 22 czerwca 2016

Killaguile, Co. Galway


Znajdując to miejsce w usłudze Google Maps spodziewaliśmy się zwykłej leśnej wędrówki. Nic nie wskazywało na to, że ten szlak kryje tak wiele niespodzianek i wspaniałych widoków. Zaczynając jednak od początku, sam dojazd okazał się dość trudny ze względu na wykonywane prace drogowe. Od momentu zjazdu z drogi krajowej N59, aż do punktu początkowego naszej wyprawy, jechaliśmy 30 km/h uważając na nierówności drogi.





Po dotarciu do punktu początkowego naszej wędrówki, zapoznaliśmy się z informacjami umieszczonymi na szlabanie wejściowym, a następnie zabierając odpowiednie wyposażenie, ruszyliśmy na szlak.






Po około jednym kilometrze marszu dotarliśmy do uroczego strumienia, który ku naszemu zaskoczeniu był oznakowany, a pod znakiem znajdowało się koło ratunkowe.



Idąc dalej odkryliśmy kolejną niespodziankę, wejście z głównej drogi na prowadzącą w górę, krętą, wąską ścieżkę.









Na końcu ścieżki znajdował się mały punkt widokowy. Świetne miejsce na krótki odpoczynek.




Idąc dalej ścieżką, która teraz prowadziła nas w dół, natrafiliśmy na takie oto małe wysypisko. :(



Po powrocie na główny szlak kontynuowaliśmy marsz. Po dwóch kilometrach od punktu początkowego dotarliśmy do rozstaju dróg. Droga w lewo prowadziła w stronę widocznej na wzgórzu stacji przekaźnikowej, a droga na wprost oznakowana była jako ślepa. Postanowiliśmy sprawdzić dokąd ona prowadzi i jaki dystans trzeba pokonać do jej końca.


Po czterech kilometrach marszu drogą, która prowadziła nas przez lasy, wzdłuż niewielkiego jeziora Buffy, dotarliśmy do wartkiego strumienia. Płynął on w poprzek drogi i uniemożliwiał nam dalszą wędrówkę. Warto dodać, że dotarcie do tego miejsca nie było łatwe. Po drodze musieliśmy pokonać kilka sporych kałuż, a było to możliwe dzięki odpowiedniemu obuwiu.













Nie mogąc iść dalej zawróciliśmy. Dotarliśmy do rozstaju dróg i skierowaliśmy się w stronę wzgórza, na którym stała stacja przekaźnikowa. Idąc wyżej i wyżej zrozumieliśmy, że dopiero tutaj nacieszymy oczy pięknem krajobrazu.




Odkryliśmy coś jeszcze. Na wzgórzu znajdowało się wiele, przygotowanych ludzką ręką ścieżek, przeznaczonych do wyczynowego kolarstwa górskiego.












Idąc dalej na szczyt podziwialiśmy niesamowite widoki. Widoczne w oddali jezioro Corrib z dziesiątkami wysp, góry Connemara, liczne lasy i wiele innych widoków zapierały dech w piersiach.













Tego dnia pogoda była zmienna, a wiatr na szczycie był dość silny. Wykonaliśmy więc kilka zdjęć, filmów i zmęczeni, ale bardzo zadowoleni ruszyliśmy w drogę powrotną.




Według aplikacji Endomondo pokonaliśmy dystans 15,59 km. Poniżej prezentujemy skan mapy naszej wędrówki.


Podsumowując.
Szlak ten nie należy do łatwych. Wybierając się w to miejsce musimy pamiętać o odpowiednim obuwiu, odzieży wodoodpornej, zapasie wody i żywności oraz podręcznej apteczce. Zalecamy również zabrać ze sobą cienką czapkę, która uchroni nas przed moskitami oraz kijki trekkingowe, które ułatwią nam wędrówkę. Przed wyjazdem warto poinformować bliskich gdzie jedziemy. Na tym szlaku zasięg telefoniczny jest bardzo słaby.

Na koniec zapraszamy Was do obejrzenia materiału filmowego, który jeszcze bardziej przybliży Wam piękno tego miejsca. Życzymy miłego oglądania i do zobaczenia "Na irlandzkim szlaku".  :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga! Komentarze przed publikacją będą moderowane przez administratora.